Na pierwszy tydzień wynajmujemy apartament, drugi tydzień zamierzamy kempingować.
Wybieramy trasę przez Niemcy i Francję - we Francji jedziemy przez Lion. Cała trasa ma 2080 km.
We Francji paliwo jest najdroższe, poza tym sporo kosztują autostrady - całość wyniosła nas ok. 73 euro. Nieprzyjemny korek napotykamy tuż za Lionem, ciągnie się on aż do rozwidlenia dróg na Avignion (za Orange).
Z granicy fr-hiszp dzwonimy do właścicielki biura, od którego wynajmujemy nasz apartament - umawiamy się, że będziemy o 22 na miejscu i ma tam na nas czekać pani Nicole, która da nam klucze i skasuje euro. Niestety nie czeka - to my czekamy ok, 40 minut z dziećmi zmęczonymi 26-godzinną podróżą, aż pani raczy przyjechać. Pierwszy zgrzyt. Nicole nie mówi też po angielsku ani po niemiecku, ale jakoś dogadujemy się na migi co i jak i około 23 możemy się zakwaterować.