Na pożegnanie z Alpami tatusiowie zabrali swoje córki i wybrali się na pieszą wędrówkę po górach. Celem był szczyt z krzyżem (a właściwie jeden ze szczytów z krzyżami).
Droga była stroma i kamienista, ale dziewczęta ponoć były bardzo dzielne. Po drodze mogły zobaczyć z bliska prawdziwe alpejskie Milki (jednak nie fioletowe - do reklamacji!)
Trzeba było powoli żegnać Alpy i przygotować się do drogi powrotnej.
Podsumowując: wakacje - choć organizowane w ostatniej chwili okazały się nadzwyczaj udane - Austria jest krajem idealnie przygotowanym do przyjęcia małych turystów. Dziewczyny miały moc atrakcji, a my choćby namiastkę górskich wędrówek. Zapewne jeszcze kiedyś tu wrócimy latem (a zimą na bank! ) żeby pochodzić po górach, gdy dzieci już podrosną.