Z niecierpliwością czekaliśmy na wiosnę. Gdy tyko nadeszła, spakowaliśmy niezbędne rzeczy, wsiedliśmy do samochodu i wyruszyliśmy przed siebie.
Najbardziej z wycieczki cieszyła się Patrycja, która zgodnie z poleceniem taty spakowała do plecaczka misia (jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę...).
Piotruś przyjął fakt wyjazdu ze stoickim spokojem - no cóż, może jeszcze nie za bardzo zdawał sobie sprawę z tego, dokąd jedziemy?
Wycieczka została zaplanowana dość szczegółowo przeze mnie - zebrałam materiały o miejscach, które mieliśmy odwiedzić, godziny wstępu, mapki itp. Krzysiek natomiast przygotował nawigację, wgrał np. radary na drogach, choć to akurat nie niewiele się zdało, bo i tak dostaliśmy mandat! Za... brak światła. Zdarza się, nie popsuło nam to na szczęście humorów i wycieczki.
Plan zwiedzania był następujący:
Inowłódz: ruiny zamku i kościół św. Idziego
Konewka: bunkry z II wojny światowej
Smardzewice: zagroda żubrów
Biała Góra: kopalnia piasku
Tomaszów Mazowiecki: skansen rzeki Pilicy i niebieskie źródła